piątek, 30 września 2011

Letnie retrospekcje, jesienne migawki

  To był piękny, słoneczny wrzesień. Zrekompensował nam trochę to deszczowe lato. 
Jesień nadeszła wraz z pierwszymi kasztanami i rokiem szkolnym. Czuć ją już wyraźnie w powietrzu.
  Chwilami jeszcze  przeplata się z latem. Kwitną jeszcze różne letnie kwiaty, tak jak te nasturcje i pachnący groszek. Roślinki te dostałam w zeszłym tygodniu od jednej z moich sąsiadek, Pani Babci :))









Tacka znaleziona za symboliczną złotówkę. Taka mała rzecz, a jak cieszy.


W naszym ogródku pięknie kwitną jeszcze różnokolorowe astry i aksamitki. 








***
Ostatni miesiąc upłynął mi mi.in. na przygotowaniu różnych przetworów . W tym roku skoncentrowałam na smakołykach na ostro. Słodkich przetworów mam pod dostatkiem z zeszłych lat, więc zrobiłam tylko duży zapas wiśni, jabłek, moreli  i soku z malin. To druga tura . W jednym z poprzednich postów pokazywałam inne dekoracje.Słoiczki stały dość długo zanim się zabrałam do ich dekorowania, a później większość rozdałam najbliższym.











***
I jeszcze kilka letnich zdjęć z gaju mirabelkowego, nazywam go tak ,bo te małe czerwone i żółte kuleczki przypominają mi oliwki . Gaj znajduje się po środku lasu na olbrzymiej polanie.










                        ***
Latem wypróbowałam kilka nowych przepisów i zostaną ze mną :

Drożdżowe bułeczki z jagodami


 Kruche różyczki



Pasztet z cukinii



Placki z cukinii



***
 Mam już spory zapas szyszek i innych jesiennych dekoracji. Kilka dni temu wybrałam się na rowerową przejażdżkę do lasu. Pojechałam w miejsca , w których nigdy wcześniej nie byłam ( a jest ich jeszcze sporo). W pewnym momencie skończyły się ścieżki i musiałam się przedzierać dosłownie przez zarośla. Nazbierałam dużo szyszek i czapeczek żołędzi.Trafił mi się także piękny i na prawdę duży okaz huby. 
W pewnym momencie trafiłam na małe błotko, a nim pełno śladów kopytek dzików. Przyznaję, że miałam niezłego pietra.W domu okazało się , że trafił mi się także niezły okaz kleszcza.
A oto i moje leśne skarby.






  I tymczasowe  bukiety:




I bardziej na stałe  ( z zastępem uśmiechniętych biedronek ) :






 W tym roku zrobiłam  dwa bukiety ze zboża. Drugi jest bardzoooo duuuży.








***
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze dotyczące moich koników. Pracuję nad nimi, bo mają wiele do poprawienia. Szyję także jesienne ozdoby, ale  o tym innym razem.
A co do grzybków kominków, o których pisałam to na prawdę nie musicie mieć żadnych obaw. W przyszłym roku w wakacje warto ich poszukać w Waszych lasach. Ivonna wspomniała nazwę - wronie uszka. Bardzo mi się podoba .
Wyniki plebiscytu National Geographic podam w październiku.
Pozdrawiam serdecznie i życzę , jak najdłużej takiej pięknej złotej jesieni.










2 komentarze:

  1. Ten post utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że jesień jest piękna :) Bardzo dekoracyjne przetwory robisz.

    OdpowiedzUsuń
  2. ..pieknie zapakowane konfitury...kiedy ja takie zrobie????......
    Talerz z plackami...mam takie same w Polsce w domu w mojej kuchni.... mile wspomnienia....
    Mileo dnia.
    Ela

    OdpowiedzUsuń

Witam w moim świecie☺
Jestem ciekawa Twoich wrażeń.